Tłumacz Migam - Międzynarodowe Centrum Kultury Svg Vector Icons : http://www.onlinewebfonts.com/icon Tekst łatwy do czytania i rozumienia Informacje dla zwiedzających
Okładka książki „Kompleks słowacki. Eseje”.
„Liberalizm pod Tatrami” – Rudolf Chmel
A-
A+

[Esej pochodzi z książki „Kompleks słowacki. Eseje”Rudolfa Chmela przygotowanej przez Wydawnictwo MCK w 2014 roku]

Pisanie o liberalnej polityce albo o liberalnych partiach politycznych w Słowacji nastręcza niemało problemów. Równie niewdzięczne okazuje się pisanie o liberalizmie w Europie Środkowej. Na Węgrzech, gdzie liberałowie od ponad piętnastu lat stanowią najlepiej ukształtowaną platformę, partia liberalna w ostatnich wyborach ledwo przekroczyła próg wyborczy. W Czechach, w kraju pozornie liberalnym, frakcja ta już od dłuższego czasu nie potrafi się skonsolidować i właściwie znika na naszych oczach. Za jej faktyczną śmierć polityczną możemy uznać przeforsowanie libertariańskich idei w neokonserwatywnym opakowaniu, co zresztą zapewniło pozytywny odzew dla reform ekonomicznych, które propagował Václav Klaus.


W Polsce liberałowie są raczej wirtualni, obecni duchem, choć popularność „Gazety Wyborczej” mogłaby świadczyć o czymś zgoła odwrotnym. Honor liberałów w Europie Środkowej ratują najprawdopodobniej jedynie Słoweńcy, którzy do koalicji rządowej z liberałami przekonali zarówno socjalistów, jak i narodowców. Niecodzienny model słoweński powstał z pobudek na wskroś pragmatycznych, jako wynik poszukiwania złotego środka w interesie większości, co licznym wyborcom przypadło ówcześnie do gustu. Podobna sytuacja, choć na mniejszą skalę, miała miejsce w Słowacji w 1993 roku po powstaniu Sojuszu Demokratów Słowacji (Aliancia demokratov Slovenska) i jego przekształceniu w Unię Demokratyczną (Demokratická únia). Późniejsze włączenie Unii Demokratycznej do Słowackiej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (Slovenská demokratická a kresťanská únia, SDKÚ), której liberalna orientacja była w istociefikcyjna, oznaczało faktyczny zanik słowackiej liberalnej platformy.

Sposobem na wyjście z ideologicznego zamętu miał być Sojusz Nowego Obywatela (Aliancia nového občana, ANO), który powstał w 2001 roku jako partia programowo liberalna. Nie jest jednak jasne, czy pojawienie się ANO stanowiło naturalny, autentyczny albo spontaniczny rezultat społecznych i politycznych wydarzeń w Słowacji. Nie wiadomo też, czy chodziło o projekt długoterminowy, przyszłościowy, czy może o chwilową, sezonową inicjatywę. Dalej, czy projekt tego rodzaju ma w Słowacji polityczną albo ideologiczną tradycję lub czy dysponuje wyborczymi i intelektualnymi fundamentami. I wreszcie, czy chodziło o projekt w sztuczny sposób sprowadzony pod Tatry… Zagadnienia te nie mają charakteru akademickiego, skoro słowacka polityka liberalna ma pewną tradycję, nawet jeśli jest ona efemeryczna i zdeformowana. Warto dodać, że powstanie ANO stanowi już trzecią próbę zaistnienia partii liberalnej na słowackiej scenie politycznej w ciągu ostatnich dziesięciu lat, a jej założenia doczekały się realizacji właśnie dlatego, że owe poletko było w Słowacji wolne. Tak czy owak, słowacka tradycja liberalizmu otrzymała w rozwoju społeczeństwa zasłużone miejsce, i to na przekór tymczasowości, skromności i wewnętrznych sprzeczności. Z odrobiną przesady możemy uznać, że kształtuje dzisiejsze słowackie społeczeństwo, determinuje jego wzloty, upadki i zmagania po 1989 roku oraz reprezentuje etos polityczny, który w niedojrzałym słowackim środowisku politycznym nieśmiało się odradza.

Źródła swoistego politycznego rozdwojenia, braku równowagi światopoglądowej i wszystkiego tego, co po 1989 roku zbiegło się w konflikcie na linii „narodowe” i „obywatelskie”, tkwią jeszcze w dziewiętnastym wieku – w czasach, kiedy tworzyły się fundamenty słowackiej polityki. Uświadomienie sobie tej niewspółmierności interesów w czasie powstawania niezależnego państwa w 1993 roku sprawiło, że jeden z pierwszych inicjatorów historyczno-teoretycznej refleksji liberalizmu w Słowacji, przedwcześnie zmarły Svetoslav Bombík, uznał, że wartości liberalne w tym kraju trzeba podawać w „wariancie narodowym”. Z perspektywy ortodoksyjnego liberalizmu koncepcja ta wydawała się – co wcale nie dziwi – niedopuszczalnym mezaliansem. Wystarczy jednak spojrzeć na węgierskich liberałów, aby zauważyć, że takie pojęcia, jak „naród”, „ojczyzna”, a przy okazji „obywatel”, zawłaszczył sobie prawicowy Fidesz. A dalej, że niezgoda z prawicowymi poglądami powoduje wykluczenie. Ujawnia się ono także w języku, w którym określenia „renegat”, „zdrajca ojczyzny” itp. stają się powszechne i nadają sprawie całkiem nowy, jakże odmienny wymiar. Co ciekawe, kosmopolitami, obywatelami świata albo syjonistami określano również słowackich liberałów i ich zwolenników po 1989 roku, a zwłaszcza po roku 1993.

Być może dlatego odwoływanie się do tradycji liberalnych w słowackiej polityce jest uzasadnione, chociaż nie jest to ani proste, ani bezproblemowe. Wynika to z tego, że liberalizm pod Tatrami – także z powodów historycznych – ma pewne konkretne ponadnarodowe ambicje. Chodzi o ulepszanie słowacko-węgierskich relacji, co w słowackiej polityce i słowackim myśleniu jest sprawą niemałej wagi, oraz – nie tylko przedwyborczej – wrażliwości. Nie jest zresztą kwestią przypadku, że na tym fundamencie ukształtowały się w dziewiętnastym wieku dwie podstawowe linie słowackiej polityki. Ich historyczna kontynuacja w dwudziestym pierwszym wieku nie jest bez znaczenia.

Słowacką tradycję liberalizmu, a przy okazji antyliberalizmu, tworzą przede wszystkim spontaniczne i sporadyczne wysiłki tych pojedynczych osób, które w dziewiętnastym wieku zabiegały o pojednanie Słowaków z Węgrami. Kiedy w 1851 roku wydano broszurkę Hlas od Tatier (Głos z Tatr) autorstwa młodego przedstawiciela generacji romantycznej, „zakażonego liberalizmem” Sama Vozára, sam Ľudovít Štúr, pisarz i działacz narodowy, nie omieszkał napisać krytycznej recenzji i przy okazji wyrazić opinii, która w różnych modyfi kacjach pojawia się w słowackim myśleniu do dzisiaj. „Nie potrzebujemy zachodniego liberalizmu”, pisał Štúr w czasopiśmie „Slovenské pohľady”1, „Słowiańszczyzna jest wystarczająco silna duchem. Zachodni liberalizm nas brzydzi, tak samo jak jego zwolennicy […]. Słowiańszczyzna to nasza jutrzenka […]”. Istotę antyliberalizmu, panslawizmu i rusofi lstwa, który tworzy podwaliny narodowego konserwatyzmu, jeszcze dobitniej wyraził Štúr w pośmiertnie wydanym chef-doeuvre, mianowicie Slovanstvo a svet budúcnosti (Słowiańszczyzna i świat przyszłości). Zamiast liberalnego wzorca zaoferował – nie tylko Słowakom, lecz także wszystkim Słowianom – carofi lski, panslawistyczny, rosyjskojęzyczny, prawosławny, gminny (na wzór obszcziny, wspólnoty wiejskiej w Rosji carskiej), homogeniczny model społeczeństwa.

Rusofilstwo, niekoniecznie radykalne, okazało się podstawowym elementem słowackiej polityki do końca dziewiętnastego wieku. Co ciekawe, wyraźnie wpłynęło też na słowacki antyliberalizm, a także – choć to pozorny paradoks – nadal odgrywa niemałą rolę w myśleniu niektórych współczesnych pogrobowców tej tradycji o mniej lub bardziej konserwatywnych poglądach. Dotyczy też niektórych nacjonalistów i chrześcijańskich demokratów (oraz – oczywiście w nieco inny sposób – byłych komunistów). Tradycja antyliberalna, „narodowa i chrześcijańska”, która w nienaturalny sposób stała się częścią komunistycznego i proletariacko-internacjonalistycznego etosu, w warunkach słowackich pokrywa się z tradycjonalistycznym, antyzachodnim, antywęgierskim, izolacjonistycznym i ksenofobicznym światopoglądem.

Inną tradycję, tym razem naprawdę liberalną, otwartą (po raz kolejny z refleksją słowacko-węgierskich stosunków w tle) reprezentował w drugiej połowie dziewiętnastego wieku Ján Palárik i przedstawiciele tak zwanej Nowej Szkoły Słowackiej (Nová škola slovenská). Palárik – aż ciśnie się na usta, by wspomnieć, że w przeciwieństwie do protestanta Štúra był on katolickim księdzem – nie tylko nie akceptował prób porozumienia się z centralistycznym Wiedniem, lecz także odrzucał panslawizm i rusofilstwo Štúra, orientował się na Zachód i wspierał liberalne idee w wymiarze ogólnokrajowym (w Królestwie Węgierskim), a kwestię słowacką chciał rozwiązać przez zmianę w konstytucji i państwo federacyjne. Palárik, liberał, po pierwsze wierzył węgierskim liberałom, po drugie liczył na to, że ci zapewnią elementarne prawa narodowe i narodowe równouprawnienie wszystkim narodowościom w Królestwie. Rzecz jasna, był to liberalizm swoisty, „miękki”, ale korespondował z węgierskim, mimo że Węgrzy zrezygnowali z przyznania innym narodowościom jakichkolwiek swobód.

W rezultacie doszło do porażki zarówno węgierskich, jak i słowackich liberałów – po stronie węgierskiej zwyciężył duch radykalnego Lajosa Kossutha, nie liberalnych myślicieli – Istvána Széchenyiego albo Józsefa Eötvösa. Po słowackiej – duch Štúra, nie Palárika. Ówczesny liberalizm słowacki – podobnie zresztą do węgierskiego, czeskiego albo słoweńskiego – odnosił się, rzecz jasna, w znacznym stopniu do narodu, a nie do jednostki; zmagał się z problemami budowania wspólnoty narodowej, nie z kwestią wolności osobistej. Fakt, że słowaccy liberałowie w dziewiętnastym wieku dysponowali mniejszymi możliwościami, nie oznaczał od razu ich porażki; zresztą byli oni wtedy w mniejszości. Nie sposób też nie zauważyć, że nie udało się także złagodzić wówczas napięć słowacko- węgierskich.

Prawdę mówiąc, dwudziesty wiek wcale nie sprzyjał słowackiemu liberalizmowi. Z jednej strony nie istniało sympatyzujące z liberalizmem lokalne mieszczaństwo, z drugiej zaś – Słowacja modernizowała się dopiero po drugiej wojnie światowej. Co więcej, w międzywojennej Czechosłowacji liberalizm nie był ani trochę popularny – krytykował go na przykład czechosłowacki prezydent Tomáš Garrigue Masaryk, który doszukiwał się w nim przyczyn rozpadu religijnych i etycznych wartości w życiu jednostki i społeczeństwa. Ani w ówczesnym słowackim życiu społecznym i politycznym, ani w środowisku intelektualnym liberalizm nie zdobył więc sympatii. W faszyzującym Państwie Słowackim w czasie wojny, a także w komunistycznej Czechosłowacji w najlepszym przypadku stanowił temat tabu. Według Štefana Polakoviča, ideologa Państwa Słowackiego i słowackiego narodowego socjalizmu, w rzeczywistości zniewolił ludzi, głosił wolność niedbałego myślenia, przyniósł upadek moralny, krótko mówiąc – reprezentował wszystko to, co niezdrowe, to, od czego słowacka dusza powinna stronić. Odwilż w 1968 roku miała być wynikiem swoistej liberalizacji dyktatury komunistycznej, a także ekonomii, ale – jak wiadomo – pomysł ten bardzo szybko zderzył się z murem Kremla. Mimo swojej krótkotrwałości liberalizacja w latach sześćdziesiątych stanowiła ogniwo łańcucha, którego koniec przypadł na listopad 1989 roku. I nawet jeśli dwadzieścia lat życia w izolacji nie wpłynęło pozytywnie na proces rewitalizacji polityki liberalnej w Słowacji po roku 1989, to jej ślady – nierzadko ukryte – od czasu do czasu wychodziły na światło dzienne.

Najogólniej rzecz biorąc, liberalizm wygrał z komunizmem. Jakże często w dyskursie publicznym po 1989 roku pojawiają się elementy etosu liberalnego właśnie – wolność jednostki, odpowiedzialność, tolerancja, prawa człowieka, wolny rynek, własność prywatna, społeczeństwo obywatelskie, sprawiedliwość i równość szans, państwo prawa, społeczeństwo otwarte… Wartości te przyswoiła sobie większa część społeczeństwa – czy to konserwatywna, czy lewicowa – co polityce liberalnej wróży nie najgorszą przyszłość.

Podsumowując, słowacki liberalizm nie ma silnej podbudowy historycznej. Nie powinno nas to dziwić – autorytaryzm to przecież główna linia słowackiej polityki i mentalności. Chciałoby się dodać, że należy stworzyć tradycję słowackiego liberalizmu, co też wymaga długotrwałej pracy. Nie warto również ukrywać, że liberalny profil nie gwarantuje żadnej partii politycznej silnego poparcia. Bo cóż z tego, że dzięki takiej pracy otworzą się ciekawe perspektywy, skoro tu i teraz nie wzbudza ona niczyjego zainteresowania? W 1989 roku wydawało się przez chwilę, że do liberalizmu w rozumieniu Palárika uda się sensownie nawiązać. Dwie organizacje polityczne – Społeczeństwo przeciw Przemocy (Verejnosť proti násiliu) i Węgierska Niezależna Inicjatywa (Maďarská nezávislá iniciatíva) – poszukiwały sposobów na wprowadzenie liberalnych zmian, także w relacjach słowacko-węgierskich. Mówiąc wprost, mecziaryzm3 po 1993 roku wytępił liberalnego ducha, a przy okazji ducha lewicowego. Nacjonalistyczna, antymniejszościowa, antyobywatelska polityka rządu w latach 1993–1998 generowała postawę antyliberalną, antyintegracyjną i izolacjonistyczną. Do dziś odczuwamy tego konsekwencje.


1„Slovenské pohľady” – najstarsze słowackie czasopismo literackie, tradycyjne i konserwatywne, założone w 1846 roku, wznowione w 1881 roku w Martinie; pod redakcją Andreja Mráza (1932–1938) śledziło także nowe tendencje artystyczne (przyp. tłum.).

2 Chodzi o marionetkowe, zależne od Trzeciej Rzeszy Państwo Słowackie, istniejące w latach 1939–1945 (przyp. tłum.).

×
Dodano do koszyka:

Kontynuuj zakupy Przejdź do koszyka